Częstochowa 9-01-92

Pobraliśmy się w lutym 1981 r. Po roku małżeństwa, kiedy pomimo usilnych prób nie zachodziłam w ciążę, rozpoczęłam leczenie u częstochowskich lekarzy. Zostaliśmy skierowani z mężem na badania.

On nasienia ja na badania drożności jajowodów. U męża wyniki były słabe natomiast u mnie było wszystko w porządku. Zostaliśmy skierowani do lekarza androloga do Przychodni Rozrodczości przy Klinice Położniczej w Zabrzu. Mąż rozpoczął leczenie lekami na poprawę nasienia, natomiast ja miałam w okresie płodnym zakładany „kapturek” z nasieniem na szyję macicy. Efektów nie było żadnych.

Po 2-3 latach przenieśliśmy się z leczeniem do lekarza androloga w przychodni „Eskulap” przy ul. Wiolinowej w Warszawie. Stamtąd mąż dostał skierowanie na konsultację z innym lekarzem z Kliniki Urologicznej na Lindleya odnośnie usunięcia żylaka na jądrze. Zabieg ten został wykonany w lutym 1986 r. a kartę informacyjną leczenia szpitalnego załączam poniżej. Mąż został poinformowany, iż efekt leczenia może następować powoli przez najbliższy rok po operacji. W tym też czasie przyjmował różne tabletki na wzrost liczby plemników. Do wiosny 1988 r. trwało to leczenie lecz wyniki męża nie poprawiały się. Medycyna w naszym przypadku była bezsilna.

Przez następne 2 lata nie leczyliśmy się nigdzie. Latem 1990 r. przeczytaliśmy w czasopiśmie o panu Pawle Połoneckim i jego zasługach w interesującej nas dziedzinie. Z nadzieją w sercu postanowiliśmy spróbować jeszcze raz. Po kilku zaledwie wizytach kontrolne badanie nasienia wykazały nadspodziewane efekty. Wyniki 2 ostatnich z lutego i kwietnia 91r. a także z poprzednich badań załączam poniżej.

W pół roku później zaszłam w ciążę. Jest to najwspanialszy okres w całym naszym małżeństwie.
Dziękujemy.

Z poważaniem

Elżbieta i Zbigniew
W. z Częstochowy