Po kilku miesiącach przedstawiliśmy fotografię Piotra G. Pawłowi Połoneckiemu z Warszawy, który dzięki swoim bioenergetycznym zdolnościom zyskał przydomek „polskiego Harrisa”. Paweł Połonecki, co potwierdzają inne eksperymenty, oprócz przynoszenia ulgi chorym, potrafi również stawiać diagnozę ze zdjęcia.
Po okazaniu mu fotografii Piotra – bez podawania z naszej strony jakichkolwiek bliższych szczegółów – stwierdził, że widoczny na niej chłopiec „ma coś nie w porządku z lewą nogą”. Stwierdził też, że jego lewe oko jest słabsze. Zatelefonowaliśmy do matki Piotra, która potwierdziła, że Piotr lewą nogę – mówiąc umownie – „bardziej odczuwał” niż drugą. Była to pozostałość po wypadku jakiemu uległ w dzieciństwie, jadąc rowerem. Natomiast diagnoza dotycząca wzroku okazała się niemożliwa do zweryfikowania, gdyż Piotr nigdy okularów nie nosił. Najważniejsze jednak było to, że w przedstawionej dla nas sprawie odczyt ze zdjęcia nie powiódł się Paweł Połonecki powiedział, że postać na fotografii pozostaje „jakby za mgłą, jej kontury są rozmazane, niejasne”. Zadziwiające jest to, że bardzo podobną w treści opinię przekazał wkrótce potem warszawski teleradiesteta dr H., któremu również przesłaliśmy zdjęcie.
Anna Ostrzycka, Marek Rymuszko
(„Prawo i Życie”, Nr 41 (936), 11 grudnia 1982 r.)